na składach, pękających piecach na węgiel i epidemii kradzieży w sklepach.
O zepsutych termometrach
Ja się zaczęły kilka dni temu mrozy w Polsce, to zepsuły mi się termometry zaokienne. I to od razu 3 naraz – w moim domu , u matki i w firmie. Codziennie rano oglądam „pogodę” na Polsacie i jak oni pokazywali, że w moim mieście było np. minus 3 to na moich termometrach było minus 7. A ponieważ codziennie była taka pomyłka o ok. 100% więc moje termometry po prostu jak nic „trafił szlag”. Chociaż dzisiaj tj, 19 grudnia wydaje się, ze moje termometry zaczęły działać jakby trochę lepiej, bo gdy na Polsacie mówili że u mnie jest minus 10, to na moich termometrach było minus 14 i 15, więc pomyłka była tylko o zaledwie 50%.
O klęsce urodzaju węgla.
Niecałe 2 tygodnie temu Premier Morawiecki podczas wizyty w Gdańsku stwierdził, że węgla jest tak dużo, ze można mówić o „klęsce urodzaju”.
Zupełnie przez przypadek, jadąc wczoraj samochodem usłyszałem wypowiedź przedstawiciela miasta Łodzi, że na dzień dzisiejszy czyli 18 grudnia do Łodzi dotarło zaledwie 14% (1/7) zamówionego przez samorząd węgla. Przedstawiciel stwierdził także, że nie wiadomo nic o kolejnych dostawach, a mamy już połowę grudnia. Na zakończenie przedstawiciel stwierdził, że jeśli kolejne dostawy będą przychodziły w takim tempie, to 100% zamówionego węgla do Łodzi dotrze nie wcześniej niż pod koniec marca, a niewykluczone, że dopiero w kwietniu.
O pękajacych piecach na węgiel.
Jest to informacja z tzw. „pierwszej ręki” od znajomego właścicela firmy instalującej i serwisujacej piece węglowe. Według tej osoby z powodu złej jakości węgla (bardzo duża ilość żużla) ludziom masowo pękają piece.
O epidemii kradzieży w sklepach
Media ostatnio rozpisują się o dużym wzroście kradzieży w Polsce (o ok. 30%) tylko nikt nie pisze, kto kradnie. Nawet przedstawiciel Policji nie podał kto kradnie. A tymczasem największe wzrosty procentowe kradzieży w sklepach mają miejsce w miastach, gdzie przebywa najwięcej tzw. „gości” z Ukrainy (Rzeszów, Wrocław, Katowice Gdańsk, Warszawa). Mam informacje z tzw. „pierwszej ręki” od osób pracujacych w jednej z większych firm ochroniarskich w Polsce, że np. w Łodzi nie ma dnia, aby nie byli wzywani do kradzieży w sklepie, której dokonał „gość” z Ukrainy. Według nich na mniej więcej 5 złapanych na kradzieży, jeden to Ukrainiec. Według statystyk w Łodzi jest „zaledwie” 85 tysięcy „gości” z Ukrainy czyli ok. 10 % populacji aglomeracji łódzkiej. Ale już np. w takim Rzeszowie jest to ponad 30%, a w Gdańsku czy Katowicach ok. 20%. Więc jeśli w Łodzi średnio jednej na pięć kradzieży w sklepach dokonuje „gość” z Ukrainy, to chyba można sobie wyobrazić, co dzieje się w miastach gdzie „gości” z Ukrainy jest procentowo wiele więcej.
statystyk